niedziela, 6 lipca 2014

Rozdział 9 ♫

         *    Iza   *

Ciekawe co porabia Daga. Hmmm ..... Ostatnio znikła bez słowa, a było tak fajnie ..... Grzesiek jej chyba się spodobał. Zadzwonię do niej.
Pip ...pip .... pip .... pip .....pip  ....
Nie odbiera ?! Chyba nic jej się nie stało ? ....


        *   Torres   *

- Jutro są urodziny Łoza! - powiedziałem do chłopaków.
- Wiemy. - odrzekł Lajan.
- Jak moglibyśmy nie pamiętać o  takim święcie? - zażartował Dziamas.
- Tylko biedak jest w szpitalu ..... niestety - odparł Śniady.
- Hmm..... myślałem o prezencie i nie wiem co możemy dla niego zrobić! Przecież on nic nie pamięta! - gorączkował się Tomson.
- Macie jakieś propozycje? - zapytał Śniadecki.
- Ja myślałem, żebyśmy zagrali gdzieś koncert. Wiecie jak on uwielbia fanów! Ale niestety on nie może .... Nie wiem czy pamięta jeszcze chociaż jedną naszą piosenkę. - rozmyślałem.
- Może kupimy mu płytę? - zaproponował Baron.
- Nie .... jeśli chodzi o Michaela Jacksona to ma już wszystkie jego płyty ... - powiedział Lach.
- A może by tak .... zaprosić wszystkich znajomych? Spędzimy razem czas. Co wy na to? - podpowiadał Lajan
- Dobry pomysł! Tylko pójdźmy do niego tak koło 15:00. Będzie niespodzianka! - mówił Dziamas
- Ok! A potem weźmiemy go do naszego ulubionego klubu ,, I love Rock ,,. - proponował Alek.
-  Super ! Ale lepiej nie mówmy nic Dadze ... Łozo coś ostatnio wspominał, że nie są razem i że to pamięta. - przypominał Tomson.
- Tomek! Ja zaproszę trzy fajne dziewczyny, które niedawno poznałem. Ok ? - mówił Baron.
- Świetnie! Powiedz im, że mogą zaprosić innych.
- Spoko.
Potem wszyscy się rozeszliśmy.

            *   Baron   *

Wróciłem do domu i od razu zacząłem szukać numeru Jagody, który dała mi po koncercie.
- Znalazłem !
Błyskawicznie chwyciłem telefon i wykręciłem jej numer.
Pip ... pip ...pip ...
- Halo? - zapytała.
- Cześć! Po tej strony Baron z Afromental. Jagoda ?
- Tak.
- Tylko proszę nie piszcz.
- Postaram się.
- Mam do ciebie pytanie.
- Słucham ?
- Robisz coś jutro ze swoimi koleżankami?
- Raczej nie. Chcesz coś ?
- W sumie to tak. Na pewno wiesz że jutro Łozo ma urodziny.
- Wiem !
- A więc macie wszystkie zaproszenie na imprezę urodzinową.
- Co !? Żartujesz sobie !!!
- Nie ! Bądźcie koło hotelu ,, Bigger ,, o godzinie 14:00. Ok ?
- Jasne !
- I możecie ze sobą wziąć kogo tylko chcecie.
- Super !
- Tylko Łozo jest trochę inny ... a dokładnie to nic nie pamięta.
- Jak to ?
- Miał wypadek dwa dni temu ... wpadł pod samochód i stracił pamięć.
- Co ?!
- Niestety .....
- Życz mu powrotu do zdrowia !
- Nie ma sprawy !
- Masakra !
- Wiem .... To do jutra!
- Pa ! Jak co to będę dzwonić.
- Cześć!

       *   Jagoda   *

Zaraz gdy Baron się rozłączył zaczęłam piszczeć. Dziewczyny wbiegły do pokoju.
- Co się stało ?!
- Mam dwie wiadomości - MEGA DOBRĄ i złą .... niestety ....  Od której zaczniemy ?
- Może ta zła na początek ... - zaproponowała Sara.
- A więc Łozo miał wypadek.
- Jak to ?! - pytały dziewczyny.
- Potrąciło go auto dwa dni temu ..... żyje na wielkie szczęście, ale podobno nic nie pamięta ....
- Matko! - mówił Lilka
- A jutro przecież ma urodziny! - rozpaczała Sara.
- Dobra wiadomość dotyczy właśnie wariantu o urodzinach! Ponieważ Barona zaprosił nas na ..... URODZINY ŁOZA !!!
- Nie wierzę ! - wykrzyknęła Liliana.
- To uwierz ! Super nie ?
- Co ?! To nawet więcej niż super! To mega, mega,mega super !!!
- Baron mówił, że możemy zaprosić kogo chcemy!
- Serio ? - pytała Sara.
- No!
Postanowiłyśmy, że weźmiemy wszystkie nasze oszczędności i kupimy sobie jakieś kiecki na jutro. Poszłyśmy więc do sklepu, kupiłyśmy 3 sukienki. Następnie kupiłyśmy prezent dla Łoza i wróciłyśmy do domu. Pod wieczór zadzwoniłam do Arka.
Pip.... pip .... pip ...
- Cześć Jaga. - przywitał mnie Arek.
- Hej. Masz jutro czas ?
- W sumie to tak.
- Poszedłbyś ze mną na urodziny Łoza?
- Tego Łoza ?! Z Afromental ?!
- Tak !
- Jasne że pójdę.
- Ok to bądź koło hotelu ,, Bigger ,, o 14:00. Ok ?
- Nie ma sprawy !
- Pa !
- Cześć !

P.s
Sory za spóźnienie ale miałam problemy z internetem :(
Następny rozdział postaram się dodać wieczorkiem :*
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Proszę o pozostawienie komentarza xD

Przy okazji 100000 lat dla Łoza, sukcesów, wielu fanów, nowych piosenek i wiele innych !!! <3



środa, 2 lipca 2014

Rozdział 8 ♫

    *   Łozo   *

- Jesteś w szpitalu. Miałeś wypadek. - odpowiedział facet w białym ubraniu na moje pytanie.
- A kim pan jest ?
- Lekarzem.
Nie wiedziałem co ja  tu robię, dlaczego tu jestem, co za ludzie są koło mnie ... Miałem mnóstwo pytań ! Nic nie wiedziałem !
- A kto to jest lekarz ?
- Nie byłeś nigdy w szpitalu i nie wiesz kto to są lekarze ?
- Żebym to ja wiedział.
- A pamiętasz co się stało ?
- Nie ...
- Hmmm ... - wpadł w zamysł, a potem wyszedł z sali.
Zostałem sam ... Ten ktoś zwany lekarzem był dziwny ... Po chwili jednak wszedł z powrotem do sali.
- Panie Wojtku Łozowski mam do pana kilka pytań ...
Nie wiedziałem o kogo chodzi. Czyżby on powariował ? Do ściany mówił ? Pewno wariat ...
- Hehem ! - odchrząknął i mnie szturchnął.
- Czemu lekarz mówi do ściany ? - zapytałem.
- Nie do ściany tylko do pana ! Masz na imię Wojtek Łozo Łozowski. Jesteś wokalistą w zespole Afromental. Nic nie pamiętasz ???
- Ja ... wokalista ?! Imię ... Wojtek ?!
- Miałeś poważny wypadek. Potrącił cię samochód.
- Co to jest samochód ? Czy to jest to coś na czym leżę ?
- Nie .... Nie wiesz co to jest ?
- Nie ...
- Hmmm .... Wygląda na to ze straciłeś pamięć ...
- Tak ??? A w ogóle to gdzie ja jestem ?
- W szpitalu. Zaraz wrócę. Pójdę po psychologa.
- Kto to taki ? Czy on jest zły ?
- Nie bój się. Nic ci nie zrobi. Będzie tylko z tobą rozmawiał.
- Dobrze.
Ktoś zwany lekarzem wyszedł. Chwile myślałem o tym co się stało ... Ale ... Nic nie pamiętałem. Tylko to co się działo dzisiaj ...
Po chwili podeszła do mnie taka pani


- Dzień dobry ! Jestem psychologiem. - powiedziała miło.
- Dzień dobry ! - odrzekłem
- Chciałabym z tobą porozmawiać. Mogę ?
Pokiwałem głową na znak zgody.
- A więc co pamiętasz ?
- Tylko to co dzisiaj. Tak to pustka w głowie ...
- Nie jest tak źle. Znasz mowę, a to jest duży plus.
- No rzeczywiście. Ale ... za wiele nie pamiętam ...
- Hmmm ... Może zaczniemy od tego. Ile masz lat ?
- Nie wiem.
- Masz drugie imię ?
- Coś takiego jest ?
- Hah. Będziesz teraz musiał przypominać sobie dużo rzeczy. Za chwilę zostaniesz przeniesiony na salę obserwacji.
- Co to takiego ?
- Później ci wytłumaczę.
Nagle weszło więcej ludzi w białych fartuchach. Wzięli mnie na inne coś na kółkach i zawieźli do dużego pomieszczenia. Jechało się super ! Mówię wam. Na sali był tak ktoś kogo bardzo słabo kojarzyłem .....
- Siema ! - zwrócił się do mnie.
- Yyyy My się znamy ?
- To ja .... Torres.
- Torres ???
Podszedł do niego psycholog.
- Twój kolega ma poważny zanik pamięci ....
- Aha ! To dlatego taki ciemny.
- Najwyraźniej .
- Łozo trochę tu posiedzisz ....
- Nie wiem ... nie znam się ... Może ....
- Zobaczysz tu w cale nie jest tak źle ...
Po chwili cała nasza trójka zaczęła rozmawiać. Zaczynali mi przypominać różne rzeczy ... to że gram koncerty, że mam wielu fanów i dziewczynę .....
- Nie nie ! - krzyknąłem. - Ona już nie jest moją dziewczyną ! TO PAMIĘTAM !!!!!!!


*  Tomson  *

Otworzyłem oczy i ....
- Łozo !!! 

- Cicho tam ! - warknął na mnie ochroniarz.
- Ty mówisz do mnie ,, cicho bądź ,, ?! Ty wiesz kim ja jestem ?!
- No ? Kim ?

- Tomsonem z Afromental i proszę o szacunek !
- Tak a ja jestem Elvis Presley i co ?

Zatkało mnie .... jakoś musiałem stąd wyjść. Tylko jak ? 
- Ale chce mi się pić ... - zacząłem coś kombinować.
- Tak ? A mi się chce siedzieć.

- Ty siądziesz a ja stanę ? Co ty na to ?
- Hmm ... - wpadł w zamysł. - Ok ! Ale nikt nie ma o tym wiedzieć!
- Jasne.
Po jakiś dwudziestu minutach kolo zasnął. Korzystając z okazji wyciągnąłem klucze z kieszeni i zwiałem. Pobiegłem szukać Łoza. Po pięciu minutach zobaczyłem mojego kumpla na łóżku koło ..... kostnicy !
- NIE ! Łozo ! - podbiegłem do łóżka .... - Nie, nie, nie ! Łozo ! Nie rób mi tego !
Zacząłem płakać jak małe dziecko ....  Wtuliłem się w niego.
- Dlaczego odszedłeś ?! .... Dlaczego ... nie ... Przeżyliśmy razem tyle .... pięknych chwil ! NIE !!!!

Nagle poczułem czyjąś rękę na ramieniu ...
- Zostaw mnie !!!

- Tomek ?! Co ty robisz ?!
Odwróciłem się i zobaczyłem Torresa.
- Dlaczego ryczysz ? - zapytał - Mogło być gorzej.
- Jak to ?! 

Wstałem i popatrzyłem na Łoza. Nagle mój kumpel odsłonił kołdrę, a Łozo z uśmiechem na twarzy powiedział :
- Nabrałem cię ! Chociaż nie wiem co to znaczy ....

- Chłopie ty żyjesz !!!!! A ja myślałem że ....
- Ty to może już więcej nie myśl ... haha - powiedział perkusista.

Przytuliłem Wojtka a potem Torres powiedział mi co z nim jest ...







P.s
Jak wam się podoba rozdział ? 

Ponieważ są wakacje postaram się ich dodawać więcej :) 
Macie jakieś pomysły na następne rozdziały ? 
Piszcie w kom :D