niedziela, 6 lipca 2014

Rozdział 9 ♫

         *    Iza   *

Ciekawe co porabia Daga. Hmmm ..... Ostatnio znikła bez słowa, a było tak fajnie ..... Grzesiek jej chyba się spodobał. Zadzwonię do niej.
Pip ...pip .... pip .... pip .....pip  ....
Nie odbiera ?! Chyba nic jej się nie stało ? ....


        *   Torres   *

- Jutro są urodziny Łoza! - powiedziałem do chłopaków.
- Wiemy. - odrzekł Lajan.
- Jak moglibyśmy nie pamiętać o  takim święcie? - zażartował Dziamas.
- Tylko biedak jest w szpitalu ..... niestety - odparł Śniady.
- Hmm..... myślałem o prezencie i nie wiem co możemy dla niego zrobić! Przecież on nic nie pamięta! - gorączkował się Tomson.
- Macie jakieś propozycje? - zapytał Śniadecki.
- Ja myślałem, żebyśmy zagrali gdzieś koncert. Wiecie jak on uwielbia fanów! Ale niestety on nie może .... Nie wiem czy pamięta jeszcze chociaż jedną naszą piosenkę. - rozmyślałem.
- Może kupimy mu płytę? - zaproponował Baron.
- Nie .... jeśli chodzi o Michaela Jacksona to ma już wszystkie jego płyty ... - powiedział Lach.
- A może by tak .... zaprosić wszystkich znajomych? Spędzimy razem czas. Co wy na to? - podpowiadał Lajan
- Dobry pomysł! Tylko pójdźmy do niego tak koło 15:00. Będzie niespodzianka! - mówił Dziamas
- Ok! A potem weźmiemy go do naszego ulubionego klubu ,, I love Rock ,,. - proponował Alek.
-  Super ! Ale lepiej nie mówmy nic Dadze ... Łozo coś ostatnio wspominał, że nie są razem i że to pamięta. - przypominał Tomson.
- Tomek! Ja zaproszę trzy fajne dziewczyny, które niedawno poznałem. Ok ? - mówił Baron.
- Świetnie! Powiedz im, że mogą zaprosić innych.
- Spoko.
Potem wszyscy się rozeszliśmy.

            *   Baron   *

Wróciłem do domu i od razu zacząłem szukać numeru Jagody, który dała mi po koncercie.
- Znalazłem !
Błyskawicznie chwyciłem telefon i wykręciłem jej numer.
Pip ... pip ...pip ...
- Halo? - zapytała.
- Cześć! Po tej strony Baron z Afromental. Jagoda ?
- Tak.
- Tylko proszę nie piszcz.
- Postaram się.
- Mam do ciebie pytanie.
- Słucham ?
- Robisz coś jutro ze swoimi koleżankami?
- Raczej nie. Chcesz coś ?
- W sumie to tak. Na pewno wiesz że jutro Łozo ma urodziny.
- Wiem !
- A więc macie wszystkie zaproszenie na imprezę urodzinową.
- Co !? Żartujesz sobie !!!
- Nie ! Bądźcie koło hotelu ,, Bigger ,, o godzinie 14:00. Ok ?
- Jasne !
- I możecie ze sobą wziąć kogo tylko chcecie.
- Super !
- Tylko Łozo jest trochę inny ... a dokładnie to nic nie pamięta.
- Jak to ?
- Miał wypadek dwa dni temu ... wpadł pod samochód i stracił pamięć.
- Co ?!
- Niestety .....
- Życz mu powrotu do zdrowia !
- Nie ma sprawy !
- Masakra !
- Wiem .... To do jutra!
- Pa ! Jak co to będę dzwonić.
- Cześć!

       *   Jagoda   *

Zaraz gdy Baron się rozłączył zaczęłam piszczeć. Dziewczyny wbiegły do pokoju.
- Co się stało ?!
- Mam dwie wiadomości - MEGA DOBRĄ i złą .... niestety ....  Od której zaczniemy ?
- Może ta zła na początek ... - zaproponowała Sara.
- A więc Łozo miał wypadek.
- Jak to ?! - pytały dziewczyny.
- Potrąciło go auto dwa dni temu ..... żyje na wielkie szczęście, ale podobno nic nie pamięta ....
- Matko! - mówił Lilka
- A jutro przecież ma urodziny! - rozpaczała Sara.
- Dobra wiadomość dotyczy właśnie wariantu o urodzinach! Ponieważ Barona zaprosił nas na ..... URODZINY ŁOZA !!!
- Nie wierzę ! - wykrzyknęła Liliana.
- To uwierz ! Super nie ?
- Co ?! To nawet więcej niż super! To mega, mega,mega super !!!
- Baron mówił, że możemy zaprosić kogo chcemy!
- Serio ? - pytała Sara.
- No!
Postanowiłyśmy, że weźmiemy wszystkie nasze oszczędności i kupimy sobie jakieś kiecki na jutro. Poszłyśmy więc do sklepu, kupiłyśmy 3 sukienki. Następnie kupiłyśmy prezent dla Łoza i wróciłyśmy do domu. Pod wieczór zadzwoniłam do Arka.
Pip.... pip .... pip ...
- Cześć Jaga. - przywitał mnie Arek.
- Hej. Masz jutro czas ?
- W sumie to tak.
- Poszedłbyś ze mną na urodziny Łoza?
- Tego Łoza ?! Z Afromental ?!
- Tak !
- Jasne że pójdę.
- Ok to bądź koło hotelu ,, Bigger ,, o 14:00. Ok ?
- Nie ma sprawy !
- Pa !
- Cześć !

P.s
Sory za spóźnienie ale miałam problemy z internetem :(
Następny rozdział postaram się dodać wieczorkiem :*
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Proszę o pozostawienie komentarza xD

Przy okazji 100000 lat dla Łoza, sukcesów, wielu fanów, nowych piosenek i wiele innych !!! <3



środa, 2 lipca 2014

Rozdział 8 ♫

    *   Łozo   *

- Jesteś w szpitalu. Miałeś wypadek. - odpowiedział facet w białym ubraniu na moje pytanie.
- A kim pan jest ?
- Lekarzem.
Nie wiedziałem co ja  tu robię, dlaczego tu jestem, co za ludzie są koło mnie ... Miałem mnóstwo pytań ! Nic nie wiedziałem !
- A kto to jest lekarz ?
- Nie byłeś nigdy w szpitalu i nie wiesz kto to są lekarze ?
- Żebym to ja wiedział.
- A pamiętasz co się stało ?
- Nie ...
- Hmmm ... - wpadł w zamysł, a potem wyszedł z sali.
Zostałem sam ... Ten ktoś zwany lekarzem był dziwny ... Po chwili jednak wszedł z powrotem do sali.
- Panie Wojtku Łozowski mam do pana kilka pytań ...
Nie wiedziałem o kogo chodzi. Czyżby on powariował ? Do ściany mówił ? Pewno wariat ...
- Hehem ! - odchrząknął i mnie szturchnął.
- Czemu lekarz mówi do ściany ? - zapytałem.
- Nie do ściany tylko do pana ! Masz na imię Wojtek Łozo Łozowski. Jesteś wokalistą w zespole Afromental. Nic nie pamiętasz ???
- Ja ... wokalista ?! Imię ... Wojtek ?!
- Miałeś poważny wypadek. Potrącił cię samochód.
- Co to jest samochód ? Czy to jest to coś na czym leżę ?
- Nie .... Nie wiesz co to jest ?
- Nie ...
- Hmmm .... Wygląda na to ze straciłeś pamięć ...
- Tak ??? A w ogóle to gdzie ja jestem ?
- W szpitalu. Zaraz wrócę. Pójdę po psychologa.
- Kto to taki ? Czy on jest zły ?
- Nie bój się. Nic ci nie zrobi. Będzie tylko z tobą rozmawiał.
- Dobrze.
Ktoś zwany lekarzem wyszedł. Chwile myślałem o tym co się stało ... Ale ... Nic nie pamiętałem. Tylko to co się działo dzisiaj ...
Po chwili podeszła do mnie taka pani


- Dzień dobry ! Jestem psychologiem. - powiedziała miło.
- Dzień dobry ! - odrzekłem
- Chciałabym z tobą porozmawiać. Mogę ?
Pokiwałem głową na znak zgody.
- A więc co pamiętasz ?
- Tylko to co dzisiaj. Tak to pustka w głowie ...
- Nie jest tak źle. Znasz mowę, a to jest duży plus.
- No rzeczywiście. Ale ... za wiele nie pamiętam ...
- Hmmm ... Może zaczniemy od tego. Ile masz lat ?
- Nie wiem.
- Masz drugie imię ?
- Coś takiego jest ?
- Hah. Będziesz teraz musiał przypominać sobie dużo rzeczy. Za chwilę zostaniesz przeniesiony na salę obserwacji.
- Co to takiego ?
- Później ci wytłumaczę.
Nagle weszło więcej ludzi w białych fartuchach. Wzięli mnie na inne coś na kółkach i zawieźli do dużego pomieszczenia. Jechało się super ! Mówię wam. Na sali był tak ktoś kogo bardzo słabo kojarzyłem .....
- Siema ! - zwrócił się do mnie.
- Yyyy My się znamy ?
- To ja .... Torres.
- Torres ???
Podszedł do niego psycholog.
- Twój kolega ma poważny zanik pamięci ....
- Aha ! To dlatego taki ciemny.
- Najwyraźniej .
- Łozo trochę tu posiedzisz ....
- Nie wiem ... nie znam się ... Może ....
- Zobaczysz tu w cale nie jest tak źle ...
Po chwili cała nasza trójka zaczęła rozmawiać. Zaczynali mi przypominać różne rzeczy ... to że gram koncerty, że mam wielu fanów i dziewczynę .....
- Nie nie ! - krzyknąłem. - Ona już nie jest moją dziewczyną ! TO PAMIĘTAM !!!!!!!


*  Tomson  *

Otworzyłem oczy i ....
- Łozo !!! 

- Cicho tam ! - warknął na mnie ochroniarz.
- Ty mówisz do mnie ,, cicho bądź ,, ?! Ty wiesz kim ja jestem ?!
- No ? Kim ?

- Tomsonem z Afromental i proszę o szacunek !
- Tak a ja jestem Elvis Presley i co ?

Zatkało mnie .... jakoś musiałem stąd wyjść. Tylko jak ? 
- Ale chce mi się pić ... - zacząłem coś kombinować.
- Tak ? A mi się chce siedzieć.

- Ty siądziesz a ja stanę ? Co ty na to ?
- Hmm ... - wpadł w zamysł. - Ok ! Ale nikt nie ma o tym wiedzieć!
- Jasne.
Po jakiś dwudziestu minutach kolo zasnął. Korzystając z okazji wyciągnąłem klucze z kieszeni i zwiałem. Pobiegłem szukać Łoza. Po pięciu minutach zobaczyłem mojego kumpla na łóżku koło ..... kostnicy !
- NIE ! Łozo ! - podbiegłem do łóżka .... - Nie, nie, nie ! Łozo ! Nie rób mi tego !
Zacząłem płakać jak małe dziecko ....  Wtuliłem się w niego.
- Dlaczego odszedłeś ?! .... Dlaczego ... nie ... Przeżyliśmy razem tyle .... pięknych chwil ! NIE !!!!

Nagle poczułem czyjąś rękę na ramieniu ...
- Zostaw mnie !!!

- Tomek ?! Co ty robisz ?!
Odwróciłem się i zobaczyłem Torresa.
- Dlaczego ryczysz ? - zapytał - Mogło być gorzej.
- Jak to ?! 

Wstałem i popatrzyłem na Łoza. Nagle mój kumpel odsłonił kołdrę, a Łozo z uśmiechem na twarzy powiedział :
- Nabrałem cię ! Chociaż nie wiem co to znaczy ....

- Chłopie ty żyjesz !!!!! A ja myślałem że ....
- Ty to może już więcej nie myśl ... haha - powiedział perkusista.

Przytuliłem Wojtka a potem Torres powiedział mi co z nim jest ...







P.s
Jak wam się podoba rozdział ? 

Ponieważ są wakacje postaram się ich dodawać więcej :) 
Macie jakieś pomysły na następne rozdziały ? 
Piszcie w kom :D

czwartek, 27 marca 2014

Rozdział 7 ♫

          *  Tomson  *

Szedłem do mojego hotelu gdy nagle zadzwonił telefon Wojtasa.
- Halo. Co tam Łozo ?
- Niestety to nie on. Jestem funkcjonariuszem karetki. Pan Wojtek miał wypadek. Poważny wypadek ...
- Jak to ? Co się stało ? - pytałem niedowierzanie.
- Pański kolega wpadł pod samochód ... ma poważne obrażenia. Razem z moimi kumplami zabieramy go do szpitala.Przepraszam ale muszę już jechać ... każda sekunda się liczy ...
- Zaraz tam będę.
Miałem szczęście bo akurat jechało Taxi.
- Do szpitala ! Szybko ! - Krzyczałem.
Muszę powiadomić resztę. Zadzwoniłem do Barona.
Pip ... pip ...
- Baron! Gdzie jesteś ?!
- Lecę helikopterem i szukam złomu. Wiesz to w końcu moje hobby.
- Że co ?! Łozo miał wypadek ! Musisz jechać do szpitala!
- Już tam jadę ! A szkoda bo właśnie widziałem duży dźwig ... mogłem go wziąć do swojej kolekcji ...
- Nie martwisz się o Łoza ?
- Już lecę . Wyląduje na dachu.
- Nic mnie to nie obchodzi !
- Nara.
Ah ten Baron ! Niewyrośnięty bachor. Nie ważne ... najważniejszy jest teraz Wojtek. Muszę jeszcze zadzwonić do Dagi. Nie przepadam za nią no ale ... w końcu to dziewczyna Łoza.
Pip... pip ... pip ... pip ...pi ...
- Cześć ! Co chcesz Tomson ? - zapytała
- Twój chłopak jest w szpitalu ... miał wypadek ...
- Co! Jak ! Co się stało ?! Nie wybaczę se tego !
- Muszę kończyć ... Pa.
- Poczekaj ........
Rozłączyłem się bo już byłem na miejscu. Wbiegłem do środka.
- No i kto był pierwszy ? - zapytał Baron .
- Ty ... ty ... wiem. Gdzie Łozo ?
- Nie nie wiem patrzyłem za złomkiem w szpitalu.
- Chłopie OGAR !!!
Poszedłem do pielęgniarki.
- Czy jest już mój kumpel ... 
- Tak jest w sali numer 5.
- Dziękuję.
Zastanawiałem się czy to nie dziwne że Łozo jest już w sali. Mniejsza z tym. Wpadłem do sali i ....
- Torres ! Ty tutaj !?
- Nom. Ćwiczyłem na perkusji i pałeczka się złamała i rozwaliła mi palec.
- Ludzie !!! Wszyscy powariowaliście !!! Jesteście kompletnie chorzy !!!
- Ochrona ! - zawołała pielęgniarka.
Zaraz do pomieszczenia wpadli dwaj ochroniarze.
- Pan pójdzie z nami. - powiedział jeden.
- Nie mam zamiaru ! Mój kumpel jest w szpitalu ! Ja nie wiem gdzie ! Ludzie uspokójcie się !!!
Więcej nie pamiętam wiem tylko tyle że dostałem jakiś zastrzyk i ... chyba zasnąłem.

           *  Daga  *

Biegłam do szpitala najszybciej jak mogłam. Gdy byłam na miejscu zobaczyłam Barona.
- Nie wiesz ... gdzie jest ... Wojtek ? - spytałam zdyszana.
- Jeszcze go nie przywieźli.
- Co ?!
Wtedy usłyszałam sygnał karetki.
Iu iu iu ...
Karetka zatrzymała się. Funkcjonariusze błyskawicznie wyjęli Wojtka z wozu. Nie ruszał się ...
- Skarbie czy wszystko w porządku ? Nie bój się wszystko będzie dobrze.
- Niech się pani odsunie ! - warknął na mnie funkcjonariusz .
Odeszłam na bok. Przez drzwi widziałam jak lekarze zaciekle walczą o jego życie. On mógł zginąć! Na początku robili mu sztuczne oddychanie, ale potem w ruch weszły maszyny z prądem. Nie mogłam znieść tego co tam się działo. To toczyło się zbyt szybko..... Po 15 minutach reanimacji lekarze tracili siły ... Zemdlałam ...

           *  Baron  *

- Lekarza ! Ona zemdlała !!!
- Kto to ? - spytał lekarz.
- Dziewczyna chłopaka z wypadku.
- Zabierzemy ją.
- Dobrze.
Patrzyłem dalej przez drzwi, na mojego kumpla ... bez niego nasz zespół nie mógł by istnieć ...

          *  Lekarz ratujący życie Wojtka  *

- Zmiana ! - krzyknąłem. Po czym mój kolega zastąpił mnie w reanimacji. Minęło już 20 minut. I nagle ....
- Gdzie ? ... Gdzie ja jestem ?
...





Ps.
Po pierwsze pozdro :)
Po drugie mam kilka pytań do rozdziału :)

1. Co stanie się z Łozem ?
2. Czy Daga zrobiła sobie coś poważnego upadając.
3. Tomson stanie się psycholem ? :) Czy może martwi się o Wojtka ?
4. Jak podoba się rozdział ?


Tyle mam pytań jak coś to inne piszcie w komentarzach :)

czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 6 ♫

           * Daga *


 Na miejsce dotarłyśmy spóźnione 10 minut. Iza jak zwykle narzekała że ominęło nas najlepsze itd. ale mi to nie przeszkadzało.
- Daga ! Zamówmy koktajl ! OK ?
- Nie ma sprawy. Ja stawiam - chciałam być sympatyczna a więc tak powiedziałam.
Gdy szłam do kasy po drodze spotkałam przystojnego chłopaka.
- Cześć. - powiedział
- Cześć. - odrzekłam.
 Po chwili zakupiłam koktajl i poszłam z powrotem do naszego stolika. Nie wierzyłam własnym oczom ! Iza już flirtowała z chłopakiem ale ... zaraz koło niej stał ten brunet którego spotkałam.
- Masz Iza.
- O dzięki. A to chłopaki jest moja kumpela Daga.
- Cześć. - powiedziałam nieśmiało.
- Miło mi poznać. - odezwał się brunet.
- Daga to jest Patryk a to Grzesiek.
- My się już znamy. - odezwał się Grzesiek
- Jak to ?
- Spotkałam go dzisiaj jak szłam po koktajl.
- To fajnie. Idziemy potańczyć ?
- Jasne! Mogę prosić ? - zapytał Izę blondyn Patryk.
- Z przyjemnością.
Od razu poszli na parkiet.
- A ty chcesz ze mną zatańczyć ? - spytał tajemniczo.
- Yyy ... tak.
Przetańczyliśmy kilkanaście kawałków mówiąc do siebie. Aż w końcu puścili wolnego. Było bardzo miło. On był taki słodki ... inny niż Wojtek. Nagle odepchnęłam go i uciekłam do stolika.
- Co się stało ?
- Nic ... trochę mnie brzuch zabolał ...
- To idziemy dalej tańczyć ?
- Yyy ... jasne.
 W rzeczywistości pomyślałam o tym że mam chłopaka ... Wojtka ... i ... chyba nie powinnam tego robić ... Ale co tam ! Mogę chyba zaszaleć !
 Tańczyłam jeszcze z Grześkiem jakąś godzinę.
- Hej ! Co wy na to żebyście do nas wpadli ?
- Jasne ! - odpowiedzieli chórem.
Poszliśmy więc do nas. Jednak wciąż czułam że ktoś mnie obserwuje ...


          * Wojtek *

Widziałem ją ... ona .. mnie zdradzała ... z jakimś tak idiotom ! Myślałem że tam pójdę i ... jej coś powiem! Ale nie ! Zadzwonię do niej. Ciekawe co mi powie. Wiozłem telefon i zadzwoniłem
Pip .... pip ... pip ...pip ... pip ...
- Ha ha ha ! Halo Wojtuś !
- Stęskniłem się. Gdzie jesteś .
- Yyy.... w domu.
- Na pewno? A nie wracasz właśnie z imprezy z Izą.
- Nie ! Skąd ci to przyszło do głowy.
- Tak się pytam. A z wami idzie wysoki blondyn i brunet.
- Widziałeś mnie ?
- TAK! A ty mnie kłamiesz ! Ja cię tak kochałem. Koniec z nami.
- Wojtek ale jak to ?
- Nie raz ci się już to zdarzyło kochana!
- Poczekaj ! Nie mogę tego jakoś naprawić ?!
- Pa !
Rozłączyłem się. Co ona sobie myśli ?! Że ja będę jej ciągle wybaczał? Nic z tych rzeczy!
Przechodziłem przez pasy ....
BIP!!! BIP!!!!!!!!
...



 Ps. Rozdział jest krótki wiem, ale teraz będę takie rozdziały pisać częściej.PoZdRo !

Pytania do rozdziału:
1. Co się stało z Wojtkiem ?
2. Czy Daga i Łozo będą razem ?



niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 5 ♫

                     *   Tomson   *

- ... wpaść pod adres który ci wyśle w sms-e ? - Powiedziała Ada.
- Hmmm za godzinę nie bardzo ale mogę za dwie.
-Ok ! Mam sprawę do obgadania. Dowiesz się na miejscu.
-Jasne ! To widzimy się za dwie godziny.
-Narka.
-Cześć.
Po czym rozłączyłem się.
- Kto to był? - zapytał Baron
- Ada. Ma do mnie jakąś sprawę.
Dojechaliśmy do domu poszedłem do pokoju i zacząłem rozmyślać o dzisiejszym dniu ...


                     *     Ada     *

Tomson miał przyjść za dwie godziny. Ale co zrobię z dziewczynami ? Przecież to ma być niespodzianka!
Wiem ! Powiem dziewczyną żeby poszły na zakupy ! Muszę zrobić listę rzeczy które mi mają kupić a ja powiem że się źle czuje ! To jest to ! Zrobiłam listę zakupów wyglądała ona o tak :
1. Chipsy - 2x
2. Cola - 3x
3. Mandarynki - 1 kg
4. Head&shoulders - 1x
itd ....
Lista kończyła się na 56 numerze :) Dałam im pieniądze i poprosiłam aby wszystko mi kupiły. Były bardzo zdziwione ! Wszystko wystarczy mi chyba na rok ! Hyhy.
Gdy dziewczyny opuściły mieszkanie była godzina do naszego spotkania z Tomkiem. Wysłałam mu już adres domu do którego ma przyjść. Nakryłam stół, kupiłam trochę rzeczy i miałam jeszcze kilkanaście minut. Poszłam więc się ubrać.
Założyłam to :






Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
-To Tomson ! - Pomyślałam.
Zeszłam na dół, otworzyłam drzwi. To był on :)
- Cześć !
- Siema ! To co chciałaś ? - zapytał Lach.
- Może najpierw wejdziesz ? No chyba że nie chcesz.
- Ta wejdę - powiedział żartobliwie.
Poszliśmy do salonu.
- Mam sprawę.
- Tyle to ja też wiem. Jaka to sprawa ?
- Chciałabym zrobić moim koleżankom niespodziankę i ...
- Pomyślałaś żebym wpadł do was z zespołem? - przerwał mi.
- Nie! Znaczy możecie, ale to chyba za duży problem. Chciałam żebyś sam wpadł.
- A ja mam inny pomysł.
- Jaki ?
- Zmówię się z Afro i zagramy u was. Macie dużo miejsca.
- Na serio !
- Nom.
- Super ! Ale się ucieszą! A i one nie wiedzą że jestem twoją kuzynką.
- Niech to będzie tajemnica. Czego nie robi się dla fanek i kuzynki. Hyhy
- Dzięki.
- To resztę zmówimy się przez telefon bo ja muszę spadać. Narka.
- Bay !






Ps.
Sorki że taki krótki rozdział. Następny powinien być dłuższy.
Pytania do rozdziału :)

Pisać dalej bloga ?
Czy Afromental zagra koncert u dziewczyn ?
Czy dziewczyny o niczym się nie dowiedzą ?

Liczymy na komentarze :)

sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 4 ♫

                    *     Jagoda     *


No i się zaczęło. Ten kto teraz jest na scenie ma wspaniały głos ! Taki... inny. Szkoda tylko, że jest za kurtyną. Czekam aż ona opadnie, żeby móc zobaczyć tą osobę. Wydaje mi się, że to chłopak. Jednak pewności nie mam. Za chwilę się okaże...





                    *     Arek     *


Koniec ! Ale się stresowałem. Jednak wydaje mi się, że nie poszło mi źle. Teraz tylko czekać aż ta kurtyna opadnie. I... Marysia ją zerwała. Wszyscy się na mnie gapią. Tomson i Baron wstali i klaskają. A ja się uśmiecham. Bo co innego mam robić ? Wszyscy mnie wychwalają. Mówią, że jestem artystą. Bardzo się cieszę. Niektórzy z jurorów myśleli, że jestem dziewczyną. To mnie trochę rozśmieszyło. No dobra... Czas wybrać, czy idę do Marysi, Marka czy Tomsona i Barona. Wiedziałem do kogo pójdę.
- Bardzo dziękuję, że się odwróciliście, ale najbliżej mojemu sercu będzie... pani Marysia.
Nagle Maria wyskoczyła ze swojego fotela jak oparzona i podbiegła do mnie. Zaczęliśmy się przytulać. To był naprawdę piękny początek mojej przygody z programem...


                    *     Jagoda     *


Arek ?! To niemożliwe. Nie miałam pojęcia, że on chce iść do programu. Bardzo podoba mi się jego głos. Cieszę się, że jest w programie. Oczywiście trzymam za niego kciuki. Oby przeszedł dalej. Nagle odezwała się do mnie Sara :
- Ej ! A to nie jest przypadkiem ten twój znajomy... Arek ?
- To on.
- Muszę przyznać, że świetnie śpiewa. Nie miałam pojęcia, że on ma taki wokal...
- Ja też. - zachwycałam się.
Cieszyłam się bardzo, że mój znajomy dostał się do programu. Musze mu pogratulować. Postanowiłam napisać do niego sms-a.

Do : ARO xD

Treść : Nie wiedziałam, że masz taki świetny wokal ^.^ Gratuluje ci przejścia do kolejnego etapu !

Po kilku minutach dostałam od niego odpowiedź :

Od : ARO xD

Treść : Skąd wiesz, że jestem w programie ?? Siedzisz na widowni ??

Postanowiłam nie odpisywać mu, tylko pójść do pomieszczenia, które znajdowało się za sceną. Początkowo ochroniarze nie chcieli mnie wpuścić, ale w końcu udało mi się ich przekonać, że jestem przyjaciółką Arka.
- Siema gwiazdo. - powiedziałam uśmiechając się szeroko.
- Czyli, że byłaś na widowni... tak ?
- Owszem. Nie miałam pojęcia, że masz taki wspaniały głos.
- Oj tam od razu wspaniały...
- No nie bądź już taki skromny. Cieszę się, że przeszedłeś do następnego etapu. Gratuluję.
- Dziękuję. Idziemy stąd ?
- A ty nie musisz tu zostać ?
- Oj tam, oj tam.
- Przecież jak sobie pójdziesz, to Marysia nie powie ci kiedy masz spotkanie przed " Bitwami ".
- Noo... Masz rację. No to zostańmy tutaj.
- Ja muszę już iść... W końcu przyszłam tu z dziewczynami.
- Jak to ? Ej noo... Zostań tu ze mną. Umrę z nudów jak pójdziesz.
- Spróbuj się zaprzyjaźnić z innymi uczestnikami. Zostałabym z tobą, ale dziewczyny na mnie czekają...
- No dobra. Niech będzie. No to do zobaczenia.
- Cześć.
Ruszyłam w stronę wyjścia. Dziewczyny siedziały na widowni. W końcu tylko kilka występów minęło. Nagrania miały się skończyć za jakieś pięć godzin...


                    *     Izabela     *


Postanowiłyśmy wyjść z Dagą na imprezę. W końcu nie mamy co robić. Założyłam na siebie to :




Potem zrobiłam sobie mocny makijaż i pobiegłam po kumpelę.
- Daga ! Chodź !
- Już... Tylko muszę zadzwonić po Łoza.
- Przecież on nie idzie z nami !
- Dlaczego ? To mój chłopak !
- I co z tego ? Jesteś zajęta, ale to nie znaczy, że masz wszędzie chodzić z Wojtasem. Czasem trzeba się zabawić. 
- No dobra... Niech ci będzie.
Dagmara założyła taką kreację :




- Jesteś pewna, że chcesz tak iść na imprezę ?
- A czemu nie ?
- Ach... Nie ważne. Chodźmy już !
Chwyciłam ją za rękę i poszłyśmy do naszego ulubionego klubu. Miałam nadzieję, że uda mi się poderwać jakiegoś przystojniaczka. Karol na pewno się nie obrazi... 


                    *     Tomson     *


Póki co mamy bardzo fajną drużynę. Szkoda tylko, że kilka bardzo utalentowanych osób, jak na przykład Ernest, czy Arek nie są u nas. Mam nadzieję, że na etapach " Bitwy " uda nam się ich " Ukraść ". Nagrania już się skończyły. Ja i Baron nie mięliśmy dziś ochoty na imprezkę, więc udaliśmy się do samochodu. W drodze do domu zadzwonił do mnie telefon. To była moja kuzynka, Ada.
- Halo.
- Siema Tomek.
- Cześć Ada. Jak tam ?
- Spoko. Mam do ciebie sprawę.
- Jaką ?
- Czy mógłbyś za jakąś godzinę...




P.S. Kolejny rozdział już za nami  Mamy kilka pytań :
Jak wam się podoba ?
Jaką niespodziankę Ada szykuje dla Liliany, Sary i Jagody ?
Po co Adrianna dzwoniła do Tomsona ?
Liczymy na komentarze 











czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 3 ♫

                    *     Liliana     *


Na samym początku na scenę wyszli Torres i Dziamas. Ukłonili się i zajęli miejsca za perkusjami. Potem Lajan, Śniady i Baron. Zaczęli grać " The Bomb ". Nagle na scenę wskoczyli Łozo i Tomson. W tym samym momencie zapaliły się sztuczne ognie. To było niesamowite. Stałyśmy pod sceną, więc wszystko było bardzo dobrze widać. Fanki zaczęły piszczeć. My z resztą też. Po skończonym kawałku chłopaki zaczęli " Rise Of The Rage ". Potem jeszcze " Love Song, Not ", " The Breakthru ", " Słowo ", " Pray For Love " i kilka innych numerów. Zabawa była nieziemska. Wszyscy tańczyli i krzyczeli, że chcą więcej. Po jakichś dwóch godzinach zespół zszedł ze sceny. Chłopaki rozdawali autografy i robili sobie zdjęcia z fankami i fanami. Oczywiście my też podeszłyśmy. Miałam podpisy wszystkich chłopaków. Oczywiście fotkę też. Moim przyjaciółką także udało się to zdobyć. Arek stał z boku i przyglądał się tłumowi fanów jakby ze smutkiem. Nie miałam pojęcia o co chodzi. Stwierdziłam, że kiedyś przy okazji go zapytam. Tak się na niego zapatrzyłam, że nie zauważyłam pewnej dziewczyny. Wpadłyśmy na siebie i obydwie wylądowałyśmy na ziemi.
- Przepraszam ! - krzyknęłam, po czym zerwałam się na równe nogi i pomogłam jej podnieść się z ziemi.
- Moja wina... Gdybym się nie rozglądała, z pewnością bym na ciebie nie wpadła.
- Zapomnijmy o tym. A tak w ogóle jestem Liliana, ale znajomi mówią Lila.
- Miło poznać. Ja mam na imię Adrianna, ale większość mówi Ada.
- Masz prześliczne imię.
- Ty też. - uśmiechnęła się.
- Zostajesz na imprezie ?
- Sama nie wiem...
- Zostań ! Ja i moje przyjaciółki mamy zamiar się świetnie bawić...
- No dobrze. Fajnie będzie...
- Owszem ! Chodź za mną !
Zaprowadziłam Adę do stolika, przy którym siedziały Jaga i Sara.
- To moja nowa koleżanka. - przedstawiłam ją.
- Jestem Adrianna. Miło mi.
- Ja Sara, a to Jagoda. Nam również miło. Przysiądziesz się ?
- Z wielką chęcią.
Zamówiłyśmy sobie po drinku i zaczęłyśmy rozmawiać. Nasza nowa znajoma była naprawdę fajna. Czułam, jakbyśmy znały się od lat. Nagle Jaga zapytała :
- Widziałyście gdzieś Arka ?
- Stał obok sceny kilkanaście minut temu.
- Dzięki. Zaraz wracam.
Jagoda pobiegła w stronę sceny, a my wróciłyśmy do rozmowy...


                    *     Arek     *


Stałem pod sceną i przyglądałem się chłopakom rozdającym autografy. Nie dziwiłem się, że mają tylu fanów. W końcu są świetni. Szczerze mówiąc chciałbym kiedyś tak jak oni dawać koncerty dla takich tłumów. Mam nadzieję, że program, do którego się wybieram mi w tym pomoże. Nagle podeszła do mnie Jaga.
- A ty co tak stoisz ? Nie idziesz do nas ?
- Za chwilę... - powiedziałem.
- Coś się stało ? Jesteś jakiś taki przybity...
- Nic... Jest dobrze... - uśmiechnąłem się.
- No mam nadzieję. Chodźmy !
Jagoda chwyciła mnie za rękę i zaciągnęła do stolika.
- Gdzieś ty się podziewał ? - zapytała Sara.
- Tu i tam... - odpowiedziałem. - Muszę spadać...
- Dlaczego ? - zapytała Jaga.
- Po prostu... Jestem zmęczony, a mam jutro ważną sprawę do załatwienia...
- Spoko. No to do zobaczenia.
- Miło było. Na razie...
Wyszedłem z klubu i udałem się do mieszkania. Musiałem się wyspać. W końcu jutro przesłuchanie. Na szczęście umiem już piosenki. Przebrałem się więc i poszedłem spać.


*     Następnego Dnia     *
                    *     Adrianna     *


Bardzo miło spędziłyśmy wczoraj czas z dziewczynami. Nawet mam ich numery. Jak tylko dowiem się gdzie mieszkają, to zrobię im niespodziankę. Z pewnością będą zachwycone. Jednak póki co muszę trzymać język za zębami. Mam nadzieję, że się nie wygadam. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Dzwoniła Sara.
- Siemka. 
- Cześć Ada. Masz dzisiaj czas ? Może wpadłabyś do nas ? 
- Spoko. Ale mam pewien pomysł...
- A jaki ?
- Nie chciałybyście przypadkiem pójść ze mną na nagrania " The Voice of Poland " ?
- Coo ?! Ty tak serio ?! Czy jeszcze nie wytrzeźwiałaś ?!
- Całkiem serio. To jak będzie ?
- Z wielką chęcią ! 
- Także spotkanie w waszym domu przełożymy na... Jutro ?
- Spoko. Kiedy się spotkamy ? I gdzie ?
- Około 19:00 przed klubem. Okej ?
- Pewnie. 
- No to do zobaczenia.
- Cześć.
Rozłączyłam się. Miałam nadzieję, że ta niespodzianka im się spodoba. Jednak kolejna będzie lepsza...


*     Kilka godzin później ( o 19:45 )     *
                    *     Arek     *


Chyba zaraz zemdleję. W końcu dosłownie za kilka minut wchodzę. No i jeszcze pomysł z tą kurtyną... Mam nadzieję, że dam radę. To musi się udać ! Bardzo zależy mi na dostaniu się do kolejnego etapu. No dobra... Wchodzę...




P.S. I jak wam się podoba nowy rozdział ? Cieszymy się, że do poprzedniego jest sporo komentarzy  Ten byłby wcześniej, ale wystąpiły małe problemy techniczne Mamy nadzieję, że się nie gniewacie  Kilka pytań do rozdziału :
Jaką niespodziankę szykuje dla dziewczyn Ada ?
Adrianna na pewno ma dobre zamiary ? A może chce wkręcić w coś dziewczyny ?
No ile oceniacie naszego bloga w skali od 1 do 10 ?